miłego dnia ...

fotone - dlaczego , duzo lepsze to niz buhahahaaaaaaaaaaaaaa itp

fotone , przecież ''ładnie'' rozmawiają..To miejsce czy inne ,nie jesteśmy w Chinach.Gorzej bywało..

LUCJAN, olo, Homosapiens - chcecie prowadzić takie dysputy?? Zapraszam na forum, tutaj nie miejsce na to.

maly maly malusienki , a zarazem jaki wielki
bo - na szczycie swej udreki
z pytaniami sensu zycia
wiedzy - tyle do odkrycia
ze az nie wystarczy zycia
jak - nauczyc sie wspolzycia
w swiecie o przeroznych myslach
myslach , tredach , wypaczeniach
Bogu Bogach , religi istnienia
i o ziemskich przeroznych stworzeniach
wiele tego , jeszcze wiecej
dla dobra ludzkosci
by - SWIAT BYL PIEKNIEJSZY ....... ;)AU


slonecznie dzisiaj mowie WAM dzien dobry - bo TU I TAM jest pogodnie :)

Homosapies, przepraszam, ale Twoje pierwsze zdanie i zawarty w nim niby dowcip, oraz dalsza część wypowiedzi, czyli pseudofilozoficzny wywód, świadczą że chciałeś chyba dać upust swojej "erudycji"... Jeśli się wczytasz, to cały mój post jest pełen pokory człowieka w obec nieznanego i nie ma w nim mowy o związanym z tym strachu, bardziej o szacunku i próbie wytłumaczenia sobie - przez wiarę czy nie, jak kto woli. I po co plątać w to moralność ? To co piszesz wszyscy wiemy, tak jak w moim wpisie też nie było nic odkrywczego. A wiesz o czym to swiadczy? Że mozna w tej sprawie przerzucać się argumentami bez końca a i tak znajdziemy się w punkcie wyjścia. I to jest najlepszy dowód jak malutcy jesteśmy ze swym "zrozumieniem". I tu jest ta tajemnica, która FAJNIE że jest....;)

Olo nie mam pojecia co kryje sie pod okresleniem "fajnie miec swiadomosc", czy to to ma oznaczac swiadomosc po faji? Wiara racjonalna przejawia sie pokora przed wlasna niedoskonaloscia, slyszales o tym? Zeby byc w pelni czlowiekiem niekoniecznie trzeba zakladac, ze ktos nad nami czuwa i nas kontroluje, strach przed owa kontrola nie musi byc motorem moralnosci, moze lepiej znalezc w sobie zwykle ludzkie imperatywy, np. jestem czlowiekiem dlatego nie krzywdze siebie, bliznich i swiata, na ktorym zyc mi przyszlo; to sie wydaje byc swiadomoscia. A co do pokory przed niewiedza - czlowiek zawsze spotka sie z czyms niepojetym dopoki jest czlowiekiem i nie wyewoluje na inna forme bytu (chyba nikt nie zaklada ze jestesmy korona istnienia, to tylko etap przejsciowy) co nie znaczy, iz owe niepojecie mamy scedowac do zrozumienia na wyimaginowany byt, sami zas skupic sie na wlasnym przezyciu w iluzorycznym blogostanie, polegajacym na oszukiwaniu sie przyjemnosciami pokrywajacymi cierpienie i na odwrot, interpretujac to potrzebami nadbytu, ktory sobie wymyslilismy by z osobnosci przejsc do wspolnoty, co niekoniecznie przynioslo zakladane efekty. Lucjanie - nie powiedziales sorry, a szkoda; co do tajemnicy, to ona jest i bedzie dlugo, ale w zupelnie innym obszarze zagadnien sensu naszego bytu i zycia w ogole, nawiazujac do zdania poprzedniego, wspolnota budowana na wzajemnym sobie powierzeniu mitu, ktory w niedoskonalosciach swoich i sprzecznosciach powoduje wypalanie energi na jalowych rekonstrukcjach i interpretacjach owego mitu suma sumarum zaowocowala zahamowaniem procesow ewolucji, w sensie spolecznym jak i indywidualnym. Bardzo zajmujaco mowil o tym JP II postulujac budowe cywilizacji milosci, przy jednoczesnym wyrazaniu obaw co do mozliwosci ludzkiej percepcji i ochoty na rozpoczecie zmian w swiadomosci, i mial duzo racji. Wracajac do wspomnianego buddyzmu, nie jest on latwy do zrozumienia, a syntetyczne ujecia nie moga byc zrozumiale dla nie zaawansowanych w praktyce, jedyne co warto powiedziec, zaklada sie, iz jest to droga pomagajaca przez indywidualna praktyke na wyrwanie sie ze stanu blogostanu i autooszustwa zyciowego by dojsc do swiadomosci przynaleznej i mozliwej kazdemu. Jak kazdy wielki ruch (a w istocie jest to filozofia a nie religia) meandruje on rowniez przez manowce w efektach spolecznych. Osobiscie uwazam, iz jest racjonalna droga do osiagniecia owego stanu swiadomosci, czlek zaluje, ze czas jak i wlasna niedoskonalosc nie pozwoli mu osiagnac ale nadzieja, ze innym sie uda, ale to juz do Ciebie Jaskolko.

"Bog to nie postać fizyczna, tylko byt wszechogarniający niematerialny"- to nowa teoria nawet kościól tego nie uczy. "Czlowieku nie możesz wszystkiego ubrać w slowa i wyjaśnić na czym polega tajemnica" czego tajemnica? Cytując Twoje słowa stwierdzam, ze Robin ma rację pisząc "wiara to stan naszego umysłu" dodaję, ze jestem daleki od osądu psychiki. Uważam jednak, że tzw. kaznodzieje,cwaniacy istnieli dawno,dawno temu /pelno ich obecnie w UsA/. Tylko ewolucja mimo pewnych luk na dzień dzisiejszy jest wiarygodna. Na marginesie, nikt nie wie wszystkiego. Znam wiele osób wysoko wykształconych wierzących,chodzących do kościola, bo tak nakazuje tradycja i tylko tradycja. Niektórzy obecnie agnostycy chodzą do kościola służbowo-prezydenci, starostowie na zaproszenie biskupa, który patrzy jak oni klękają,są pokorni jak kiedyś np. Miller lub na Jasnej Górze Oleksy. to jest tajemnica dlaczego tak postępują. A może to już inny temat?

Lucjanie i Robinie, podziwiam Was. Z tego co piszecie, wynika że wszystko rozumiecie, ogarniacie i w ogóle wszystko potraficie wytłumaczyć. Nie tacy jak wy mieli i mają wątpliwości, zastanawiają się i próbują skleić tajemnicą naszego bytu i pochodzenia do kupy. A wy po prostu wiecie. Szacun. Nie jestem specjalnie wierzący, ale myslę. I wiem że nawet naukowcy i racjonalisci niespecjalnie potrafią wyjasnić dlaczego np.nasze DNA wygląda jak wygląda, bo różnimy się tylko o 1/100 od muszki owocowej. Ale wy wiecie. Za dużo jest na tym świecie spraw wymykających się racjonalnemu mysleniu by popadać w pychę zrozumienia wszechrzeczy. Jesli tego nie widzicie to żal mi was. Bo w tym całe piękno naszego bytu na tym czymś co nazywamy światem. I to nie jest jakieś tam pouczanie, to zdumienie że próbujecie wyjaśniać WSZYSTKO, tak przyziemnymi i oklepanymi argumentami.

"Wielka tajemnica wiary" to fragment,który spiewają księża. "Byt wszechogarniający, niematerialny" jak to się wszystko pokrywa, by tumanić. Olo jak zmienisz suknie na normalny garnitur chyba już tej tajemnicy nie będzie. Pozdrawiam architekturę miasteczka bo tam jest prawdziwa tajemnica.

... widziałam dziś po drodze kilka Bocianów. To dobry znak. :-):-):-):-):-):-):-). hmmmm ?

fakt , wiara jest wygodna ... tłumaczy wiele rzeczy

... wiara to raczej stan naszego umysłu ... jeżeli umysł mamy płytki to i życie mamy płytkie ...

... sądzicie że ateizm nie jest formą wiary ... ?

DOOOBRYY

Człowieku myślący, bronisz Lucjana czy prubujesz udwodnić że wszystkp jest relatywne? To zła ścieżka. Trzeba przyjać jakieś założenia, bazę. Bo jak nie to nikt z nikim sie nie dogada i wszyscy stwierdzą że własciwie to nie ma nic pewnego. Nauczycielem nazywali apostołowie też Jezusa. Bóg to nie postać fizyczna, tylko byt wszechogarniajacy niematerialny. Człowieku, nie możesz wszystkiego ubrać w słowa i wyjaśnić. Na tym polega tajemnica i pewna doza niepewności która tak naprawdę nadaje sens naszemu życiu... Nie jestem ortodoksyjnym katolem, ani innym wyznawcą, ale fajnie mieć świadomość że coś jest poza nami, niewyjaśnione, że w coś możesz wierzyć.. inaczej nasze życie byłoby płytkie. Więc nie podejmuj się zadanie wyjaśniania niewyjaśnialnego, bo bluźnisz i się przy okazji się ośmieszasz. Za mali jestesmy żeby to ogarnąć, więcej pokory człowieku;) Pomyśl jaki masz tak naprawdę wpływ na to co stanie się jutro, a potem wypowiadaj opinię na to co działo się przez tysiąclecia...

PROPONUJĘ JUTRO KUPIĆ KATOLICKĄ GAZETĘ 'TYGODNIK POWSZECHNY'. JUTRO JEGO NAZWA BĘDZIE BRZMIAŁA 'ŻYDOWNIK POWSZECHNY'. NIESTETY WYDAWANY JEST TYLKO DLA MYŚLĄCYCH, ALE MOGĄ GO KUPIĆ RÓWNIEŻ "NORMALNI'

Marzenko, kupiłem jajo, chyba to jest jajo wielkanocne.

Nie masz racji janku24. czlowiek ma wolna wole i jego wybor komu powierzy siebie czy potomstwo do wychowania, problem jest w tym, iz wyborow tych nie dokonuje sie rozumowo, a ze wzgledu na obyczaj czy nacisk srodowiskowy czyli z zewnetrznych wplywow, a nie z wewnetrznych glebokich procesow myslowych; wbrew pozorom cedowanie to jest wlasnie brakiem odpowiedzialnosci za siebie i potomstwo, ale tak jest latwiej i bezstresowo, zauwazalne sa procesy odejscia od nabytych standardow w wielu krajach, dlatego epoka w ktorej zyc nam przyszlo nazywa sie schylkiem hipokryzji, trwac bedzie ona jeszcze dlugo nim narodzi sie nowe, a co, zalezy glownie od ludzi, albo sie wezma za siebie albo z lenistwa poddadza, co nazywa sie grzechem zaniechania. /moje slowa to adaptacja pism filozofa chrzescijanskiego sprzed wielu lat).

Największym problemem jest mafia facetów w czarnych sukienkach,do kamieniołomów ich albo na Sybir.