Piszemy,, przekażą"( bo ,,przekazują", czyli ,,ż" wymienia się na,,z") i tylko tak. Pozdrawiam.

Pozdrawiam wszystkich z Kazimierza, Puław i reszty Polski. Dzień dobry wszystkim.:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)...

..jaka ogromna pustka ...tu ...

witam poniedziałkowo..
Jak to "cóż chcieć więcej'.. chcieć.. być tam, po drugiej stronie kamerki.. :)

Dzień dobry w nowym tygodniu, kamerki działają, słońce wstaje, cóż chcieć więcej?

Dzień dobry w nowym tygodniu, kamerki działają, słońce wstaje, cóż chcieć więcej?

fanklubko, dzieki
za zrozumienie meki
za pocieszenie osiolka
urzednika bez stolka
palcem wtykanego
za wyglad i funkcje jego
dzieki za serca wyznanie
bo jeslim czyjes kochanie
sens glebszy mego zywota
pardon,moge cos z zywoplota?
ja musze sobie poglamac
nie bede nikomu klamac
bo choc w poezyje wierze
tom osiol, zwyczajne zwierze
namietnosciami targane
w zlosci na pysku mam piane
i we mnie rozne slabosci
(o tym na osobnosci)
i wierzgne czasem kopytem
ryczac bojowo przy tem
i czuly byc bardzo potrafie
(u mnie, na kanapie)
latwo sie daje omamic
(mam mnie gdy jestesmy sami)
czym zlob bogaty to twoje
jednego sie jeno boje
to zartow z mego serduszka
juz milcze, opuszczam uszka
podpisano:
porfirion
osiolek

nie placz porfirionku
nie placz moj osiolku
twoje rzewne te ryki
przyrownam do muzyki
twe dlugasne uszka
wrastaja w serduszka
twoj upor konsekwentny
to charakter namietny
postury wstrzemiezliwosc
i na piekno wrazliwosc
czynia cie serca mego championem
jedynym, kochanym porfirionem...

stoje pomiedzy
powinnoscia a potrzeba
powinnosc kaze
cale me ja krzyczy NIE
rzecz w jednym slowie
dobranoc
a kryje sie za nim
niekonczaca sie opowiesc
nie dzielona na rozdzialy
a jednak

teatrzyk nadwislanski im osiolka porfiriona
przedstawia
dramat obyczajowy pt. "sztuka kochania"
wystepuja:
on
ona
ono
oni
one
osiolek porfirion
w roli smieciarza konan z ys
akt I (ostatni zwyczajowo)
on: - kocham cie
ona: - kocham cie
ono: kocham was
oni: kochamy bmw seria 500
one: - kochamy i juz
osilolek porfirion: - a ja? a mnie? czy fakt posiadania takich uszu deprecjonuje? czy to co nazywacie upor nie jest po prostu konsekwencja? czy to, ze do pieknych nie naleze znaczy zem na piekno nie wrazliwy?
ze rycze niejednoznacznie ma przekreslac ma potrzeba czulosci? albo ze zuje beznamietnie ma oznaczac brak przezyc wewnetrznych? zaczyna plakac
smieciarz przesuwa osiolka i zamiata
kurtyna

ja usmiech od dawna mam na twarzy
bo gdy losu zakret sie rozwazy
znajdujac to czego sie nie szuka
to dopiero zakrecenia sztuka
wiec tylko za jastrunem powtorze
wszedles w me sny niczym zefir w roze...

bycie przy tobie jest jak sen
nie wiadomo kiedy czas czuwania
nie chce wiedziec, wole jak w mgle
sie zanurzyc i byc bez mniemania
tak zatopic sie i trwac
zatracic sie w niepamieci
jeno serce,dusze grzac
ach ! jak to neci

popatrz mila jakie piekne nad wisla mgly
skryc sie mozna az trudno uwierzyc
ze mijalismy sie w nich tyle dni
by przypadkiem glowami sie zderzyc
ze zdziwienia masujac guz
sie pytamy dlaczego tak dlugo
biegalismy obok sie tuz tuz
spowici ta biala szaruga
inni szukali sie w miescie
szybko znajdujac odbicie
a my nad wisla we mglach
powiedz nie smieszne jest zycie?
popatrz mila jakie piekne switem mgly
choc skryjemy sie w nich przed swiatem
tam bedziemy tylko ja i ty
w kzimierzu, nad wisla , latem

Nie, nie chce twego czuwania
chce z toba przekroczyc progi
chce bolu wszelkiego ustania
chce we snie pograzyc sie blogim
kruchosc ma i sile twoja
sen ten cudownie zjednoczy
niech bedzie dla nas ostoja
swa magia niech nas otoczy

jest sily w ramieniu na tyle
bys spokojnie noc mogla przespac
w koncu jestes prawie motylem
ja oparciem, o takim, od krzesla
a gdy snic bedziesz w objeciach
istotko moja ty krucha
ja beda ciche zaklecia
do ucha - mowiaca poducha

och, ten lot wysoki
zmeczyl skrzydla tak
tesknie do twej reki
zasnac chce na chwile
we snie pobiec znow
brzegiem wisly
w ksiezyca swietle
stopami bosymi
trzymajac twa dlon
smiejac sie jak dzieci...

o nie ! tak byc nie moze
bym zamknal przestworze
ptaszynie kolorowej
serca krolowej
owszem, reke wyciagne
gdyby spoczac zechciala
dloni nie zacisne
by sie nie wahala
lataj wysoko swobodnie
przysiadz jesli wygodnie
swiergotaj piosnki do ucha
bede patrzal, pilnie sluchal

zuzyte slowa
odrzucone w ciemny serca kat
tak trywialnie puste
nie powtorze nigdy- alez skad!
przemowie duszy szelestem
dostojnym nieznanie
powiem, ze tone w tobie
-to moje wyznanie
ty pomilczysz przez moment
i zapytasz lagodnie:
"o czym te wywody
rozumiem, ze nie o mnie"
mnie skrzydla opadna
i znow na stara nute
powtorze slowa zuzyte
z artyzmu wyzute...

Dobranoc

jak czasem trudno powiedziec
by nie tracilo banalem
slow kilka o uczuciach
nie raz sie staralem
nie wyszlo
po coz mozna zapytac
ten trud i usilowania
dwa slowa na okraglo
wystarcza za zdania
by wyszlo
lecz jak rozni sa ludzie
i rozne miedzy dziania
dwa slowa nie przekarza
przestrzeni kochania
i wyszlo?