Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122733)
ble ble ble - teraz jest ok. ?I tak trzymac.
AAAA To ja łoretyjakienumery. Całuski dla mojego Mariusza
Buziaki Kasiu Droga. Tak wiele w Tobie ciepła i radości życia.
i co ja biedny żuczek? pozdr;)
całkiem, całkiem
Buziaki Kasiu Droga. Tak wiele w Tobie ciepła i radości życia.
Ja się kocham w Kazimierzu
To ja łoretyjakienumery. Całuski dla mojego Mariusza
WKazimierzu juz ciemno.Pozdrawiam z Islandii.
Buziaki Kasiu Droga. Tak wiele w Tobie ciepła i radości życia.
To ja łoretyjakienumery. Całuski dla mojego Mariusza
machanik zajmij sie lepiej reperaturka, plotki w formie przypowiesci ocieraja sie o chamstwo, pisac trzeba umiec
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Specjalne dzień dobry dla mechanika samochodowego.Dziękuje.
mechanik samochodowy ALE OSSOOOCHODZI ?
SĄSIEDZI
Na trzecim piętrze niewielkiego bloku opodal rynku w Kazimierzu są
cztery mieszkania. Lokatorzy znają się prawie od wybudowania domu - od
ponad trzydziestu lat. Pan Kazio - smotny, bo syn nie żyje. Wada
słuchu,reaguje bardziej na drgania niż na dźwięki. Pani Hania,
samotna, bo syn nie żyje. Małomówna, codziennie dzień zaczyna od mszy
w pobliskiej Farze. Schorowana, otyła, chodzi powoli o lasce.
Dalej pan Marek, obecnie samotny, pomiędzy poprzednią narzeczoną a
nastepną narzeczoną, dawniej pracował w szkole, chyba w Puławach, ale
teraz siedzi w domu. Jako czwarte, ostatnie, nieco z boku, jest
mieszkanie pani Wandzi, po którą syn wrócił z Belgii, i zabrał ją "na
dwa tygodnie". Córka pani Wandzi wyjechała wcześniej, ale nigdy nie
przyjechała, zresztą nie ma auta. Więc pani Wandzia siedzi u syna
chyba już piąty rok - wpadają co kwartał, coraz to innym autem,
zapłacić, załatwić, zabrać jeszcze trochę rzeczy, i chodu.
Marek jest dziwakiem. Chyba nic nie robi - i nie wiadomo z czego żyje,
ale jakoś żyje, a ostatnio zaczął piec chleb. Sam. Swój. Pyszny. Nawet
nas, dwa piętra nizej, poczęstował, chociaż nie znamy się tak dobrze.
Stąd wiemy, jaki jest pyszny.
Poczęstował też sąsiada. Sąsiad pan Kazio, choć spec od budownictwa,
powiedział ze znastwem, że chleb znakomity. Chrupiąca skórka, zapach,.
smak, konsystencja, no, super. Chciał postawić pół litra, dodać boczuś
pieczony z majerankiem, ale domorosły piekarz podziękował uprzejmie i
odmówił, wymawiając się chorobą.
Kilka dni temu pan Marek zapukał do drzwi pani Hani: od jakiegoś czasu
piekę chleb, chciałbym się tym chlebem z panią podzielić.
- Nie chcę. Nie potrzeba. Ja jadam tylko jeden chleb, z żytniej mąki,
i niech mi pan więcej niczym głowy nie zawraca!- Trzasnęły drzwi.
Otworzyły się za to drzwi pana Kazia.
- Co sie dzieje? Wali się dom, czy co? - zapytał.
- Nie. Może pan chce kawałek mojego chleba? - spytał pan Marek.
- No pewnie. Co tak mało? Daj pan jeszcze ze dwie kromki - szczery
uśmiech zagościł na twarzy pana Kazia.
I na twarzy pana Marka też.
I`m jevel
Witojcie
bye dusza777
Bye salamandra
Buziaki Kasiu Droga. Tak wiele w Tobie ciepła i radości życia.