Dzięki, nawzajem pozdrawiam.

miłego wieczoru ...:)

I nawzajem!

P_A dziękuję Ci za zrozumienie i życzliwość dla mojej skromnej osoby-dodam że właśnie te dwie cechy świadczą o naszej "wielkości".Tylko tacy ludzie mają serce dla kogoś kto potrzebuje pomocy tu i teraz.Przeszłość, historia są bardzo ważne ale czy mamy wiecznie plakać i być ponurakami , czy pogoda ducha nie przystoi kobiecie w średnim wieku, czy mam zawsze mieć skwaszoną minę i opowiadać na lewo i prawo o nieszczęsciach które dotknęły mnie czy moją rodzinę....hmhm .. nie , zdecydowanie nie.Dla mnie życie to śmiech i łzy, czasami łzy szczęścia :-) :-) pozdrawiam wszystkich kamerkowiczów

Dobranoc!

Witam Was, dobrego czasu wieczornego, pozytywnego myślenia życzę i pozdrawiam.

i myslec nie zlecajac myslenia na sasiadow

narodowy sznurek skradziony przez nieznanych sprawcow, zyc trzeba i sie trudzic

Jest juz dużo lepiej, katar mija, po schodacgh wchodzę już bez tlenu i asekuracji :)

Kamerki działają! Jak miło. Szkoda tylko, że już targ się zwinął.
Jorguś i nie dowiedziałeś się po ile co.
styku, robertze, miłego, Tadku a Tobie, extra, zdrowego! W*.* dziękuję za "Tuwima".
:)

witajcie :)) .milego weekendu :))

Tak, tak. Tatry też trzeba zniwelować, bo nie potrafimy wykorzystać, a Czesi potrafią. Mają lepsze ceny, lepsze wyciągi, nawet śnieg u Nich pada lepszy. Najlepiej od razu powieśmy się na jednym, narodowym sznurku, bo u nas gdzie nie popatrzeć, to wszystko gorsze.

Dobry pomysł. Na początek sprzedajmy im stocznie. No i po co nam 500 km. morza, skoro nie potrafimy zagospodarować.

Proponuję, aby Republika Czeska i Polska zostały państwami partnerskimi. My mamy jedno morze, może im pożyczymy pół.

Proponuję, aby Kazimierz Dolny nad Wisłą i Gorzów Wielkopolski zostały miastami partnerskimi. W Gorzowie mają aż 10 kamer. I wszystkie działają. Może będą mogli udzielić pomocy technicznej?

halo co jest z tymi kamerkami śpią od wczoraj

A poza tym to w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą nic ciekawego się nie działo we wrześniu 1939 roku.

... W słoneczny dzień 6 września 1939 r. widać było z tarasu "Kuncewiczówki" wyraźnie wysoką szczupłą postać Juliana Tuwima, kierującego się w stronę Wąwowu Małachowskiego, który wiódł ku centrum Kazimierza.
Wszedłszy na most Tuwim Tuwim przystanął na chwilę, odwrócił się, i kłaniając teatralnie stojącym na tarasie gospodarzom, zamiótł kapeluszem po ziemi, mówiąc niby żartem: "Oto Julian Tuwim, poeta polski, idzie na wygnanie".
(Mirosław Derecki: Mój Kazimierz, Lublin 1999, s. 37).

Dziękuję za odnośne wpisy z archiwum. To tylko świadczy o tym, że ciekawskiej zrobiło się głupio, bo zorientowała się, że bez komentarza może to wprowadzać w błąd.
Czytając wpisy internetowe zawsze staram się brać poprawkę na możliwość nieporozumień - to nie jest przecież prawdziwa rozmowa!
Zaglądając tu od kilku lat wiem (taką mam nadzieję) z kim mam do czynienia i dlatego zabrałam głos.

coś jest nie tak z datą,