Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122737)
burak w cieście???????????????????????????????
Czarkie- jak miło było przeczytać piękną relację napisaną z reporterskim zapałem z jesiennego święta w Kazimierzu. I choć tam nie byłam, smakołyków nie jadam, miodu i wina też nie piłam, to ogromnie zachęciłeś mnie do przyjazdu na tę imprezę za rok. Może pogoda będzie sprzyjała.;) Dzięki.
Ciekawska- drożdżowce to jest poezja smaku. ;) Mmmm, mogę sobie tylko wyobrazić jak smakowało to ciasto z tartym burakiem cukrowym, niestety takiej wersji drożdżaka nie znałam.
Ten placek pamiętam z dzieciństwa to placek drożdzowy słodzony tartym burakiem cukrowym.Z tego co pamiętam jest wilgotniejszy niż zwykły drożdżowiec i wywodzi się on z dawnej tradycji wsi lubelskiej.
Do W*.*:
…Więc dla niepoznaki od jakiegoś czasu nazywają się te muffinki babeczkami. Przecież jednak babeczki inne są. W środku mają nicość wypełnioną budyniem. Na samym początku (jeżeli pamięć mnie nie zawodzi) miały jednak one starą amerykańską nazwę. Zresztą historia ich Kazimierska nie jest zbyt odległa – jednak wystarczyło to by zagościć na nowym kontynencie, zakorzenić się w tradycji i stać się tematem książek. Tak więc czy amerykańskie rdzenne czy przywiezione ze starego kontynentu będą dla mnie muffinkami, tak jak kartofle (czyt.: „przegląd tygodnia”) zwane teraz po barbarzyńsku bajaderkami kulkami – które chyba tutaj jeszcze nie dotarły lub ich nie szukam.
Ciekawska:
Placek buraczany… nie będę ukrywał, że ja jestem z tych co wolą ziemniaczany lub w ostateczności schabowy z kartoflem i kapustą. Kto lubi pierogi ziemniaczane także mógł za darmo pokosztować. Mnie ten pieróg kazimierski com go zjadł jeszcze długo się przypominał – wolę z jagodą lub mięsem! No niestety nie ja tylko taki (nie)wrażliwy smakowo, tego dnia.
Nes:
Niestety lubelskie jest w chmurach i nic nie zapowiada (oprócz codziennych meteorologów) poprawy. Temperatura ok 10st.C. J
Kiedy cię zobaczę mój Kazimierzu Dln. ?
Ksiażki mówią, że muffinki są klasycznym, amerykańskim wypiekiem. Te niewielkie, puszyste babeczki wywodzą się z Europy, a ściśle biorąc z Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
Charkie dzieki za wrażenia ze swięta jesieni. Udało ci się oddać klimat a nie jest to łatwe .Nigdy jeszcze nie uczestniczylam w tym święcie mimo ,że już na dobre zagościło w Kazimierzu.Zawsze coś mi stoi na przeszkodzie. W tym roku tylko przejeżdżalam i z żalem zerkałam na liczne mimo brzydkiej pogody kramiki. Tłumów też raczej nie było widać.Mogę się tylko pochwalić że moja kuzynka na jednej z pierwszych imprez zdobyla nagrode za placek buraczany.Pozdrawiam.....a wszystkich
Rupertom i Tomirom sto lat!
Acha udało mi się też kupić muffinki - te piaskowe - połówka jeszcze została!
Jako się rzekło słów parę o X Święcie Jesieni:
Pogoda niestety nie dopisała i było to widać nie tylko pośród oglądających ale także wystawiających. Zapowiedziało się około 100 wystawców (z tego co podawała prasa), myślę że przyjechało około połowy może nawet mniej. Miały przygrywać dwie kapele, te nie zawiodły. Wiało i padało w zasadzie bez przerwy, drobne chwile suszy chyba tylko po to aby przejść pod następną wiatę. Artyści (pozdrawiam solistkę zespołu „Sami Swoi”) przytulali się do ścian muzeum (wystawcy także coraz bardziej chowali się w głąb wiatek- namiotów) – ale starali się tych nielicznych rozgrzać. Od czasu do czasu ktoś się zatrzymał i posłuchał, jednak wobec dobra wystawianego nie chciał pozostawać na dłużej biernym. Dlatego też tłoku przy „estradzie” (chodnikowej) nie było. Ba niekiedy nie było nawet żywej duszy. Nie martwcie się muzycy ja was słyszałem cały czas – tworzyliście świetną oprawę.
Wystawy: to czego można się było spodziewać było, czyli: miody, przetwory, rękodzieła i oczywiście ciasta i lubelskie specjalności kuchni – w dużej części za symboliczną opłatą – Pozdrówka dla Pań z Rzeczycy!!! Był kowal (szewca powiesili – pewnie dlatego dułło). Można było kupić drzewko do ogrodu (w cenach normalnych), jakiegoś bociana czy dziada w drewnie wyrzeźbionego za ok. 50zł., garnek gliniany. Ktoś chciał serwetki czy obrazki wyhaftowane – także. Oczywiście orzechy, orzeszki, papryczki to wszystko było. Niestety tylko jeden Pan z malinkami (małe po 3 lub 3,50 nie pamiętam), duże dorodne z tych jesiennych. Kto chciał i potrafił mógł wytargować spec obniżkę lub coś dodatkowo.
Duże wystawy: liderzypolesia.eu, gmina Rejowiec, LWODR Końskowola – tu można było zobaczyć na własne oczy jak wygląda ziemniak, jabłko lubelskiej ziemi lub kupić za 5zł broszurkę dla sadownika lub ogrodnika.
Ceny: wystarczyło przejść się na tego dnia skromny (bo zimny i deszczowy) Mały Rynek, aby za niektóre dobra zapłacić z marżą 100%. Tak więc kto chciał sobie sprawić przyjemność przyszedł na „Święto”. Oczywiście, także i tu można było spotkać sorki za wyraz „handlarzy”, którzy wyceniali się znacznie drożej np. miody Apisu za 16zł, podczas gdy na rynku można je kupić parę złotych taniej, czy drogawe miody naturalne (nie wiedzieć czemu – odpowiedzi nie otrzymałem dlaczego takie drogie), tzn. 15 złotych za mały słoiczek akacjowego np – u jednych!
Degustacja: była i owszem za darmoszkę jak i przysłowiową złotówkę. Kto chciał mógł próbować ciast lub placków, chleba z różnymi Szmalcami, czy nawet popróbować kilku nalewek (te nie na sprzedaż tylko do degustacji) – nie próbowałem w myśl zasady – piłeś nie jedź – tak więc tylko mogłem popatrzeć. Akurat pojechałem prosto po śniadaniu – to chyba błąd – bo patrzyłem na to wszystko tak jakoś chyba trochę bezpostaciowo! Niestety z powodu pogody i chorób przyjechałem, właściwie wpadłem, tylko sam i na chwilkę. Szkoda w przyszłym roku już w komplecie i na dłużej.
A poza tym księżyc jest o wiele bardziej pozyteczny, niż słońce, bo świeci w nocy, gdy jest ciemno! ;)
Są tacy dwaj, co ukradli księżyc, jak byli mali. Pilnujcie dwa księżyce w Kazimierzu, bo nigdy nic nie wiadomo. Dalej są przecież mali.
Jaka pogoda w Kazimierzu ? Chory jestem a nie wiem czy sie wybierac.......
...a może teraz w tej pochmurności nieba mały handel wymienny- dwa księżyce za dwa słońca?;);) Eeee, głupi pomysł, księżyce nie są na sprzedaż podobnie jak słońca. ;) czary mary...
To co, oddali złodzieje?
Pięknie święcą dwa księżyce w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.
hej, miłego dnia mimo pochmurnego nieba nad Kazimierzem :)
jolku :zdrowy jestem :) Olgo to zaraz bede :) a tak po za tym pozdr wszystkich
czesc Tadek Tom i cała resztaaaaaaaaaaaaa ,, conieco" mawia znajomy mojego znajomego hłe hł hłe
W taki zwykly dzien WRZESNIOWY - pozdrawiam -
noscie parasole tak jest w prognozie na dzisiaj na jutro i pojutrze ;) ale nic to - jeszcze zaswieci slonce i bedzie prawdziwa ZLOTA POLSKA ................ a teraz herbatka z miodkiem cytrna goraca , smakuje tak samo pod kazda geograficzna szerokoscia ;) AU
Tadek - conieco wrzuc do dzialu foto :) robisz takie ladne zdjecia a nic nie ma z pobytu w miasteczku 2008 ........pozd.