Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122737)
Na targu - to ja bym cebuli nie wygladala - przy cebuli sie placze ;)
a tak przy okazji to pozdrawiam Beate T i opowisci kazimkerskie cd......................... ................................. bedzie ?
Witam Towarzystwo Miłośników Kazimierza Dolnego nad Wisłą. W szczególnej szczególności [...]. Oh!
Miała być - krucha cebula (a nie kucha).
A my w tym roku kupiliśmy na targu i przywiźliźmy mały zapasik cebuli. Słodka, kucha, bardzo smaczna. Polecam tym, którzy na targ się wybierają.
Dnia dobrego i pogodnego życzę.
AU, Luke :))
P_A jasne, że idziemy tylko trochę poczekajcie-trochę się naganiałem za bramciem po wąwozach i ciut zmęczony jestem, a i tak go nie dogoniłem ;-)
Witaj P_A ........................ja juz z koszykiem - czekam na WAS ;)
Dzien dobry :) Kazimierz kazmierzanie i zagladacze pod kamerkami :)
Jesiennie wyglada , juz RYNEK z rana
- a zycie sie toczy jak za dawien dawna :)
- na TARGU - sie spotkaja sasiad i sasiadka
- czasami turysci , tak z ciekawosci
- w targowe dni wpana
- by zobaczyc KAZIMIERZ codziennosci ;)
- a ja sobie popatrze
- i poczekam na ciekawe o KAZIMIERZU opowiesci :) AU
MILEGO DNIA TU I TAM ................. pozdrawiam :)
Bonjour Charles, il fait beau! Est-ce que tu te lèves? Allons-nous au marché ? Bises et bonne journée pour toi :))
Beato z Katowic, bramcio, Luke... i cisi i ci co jeszcze dziś tu nie zajrzeli, witajcie.
Luke, mnie nie trzeba kusić, ja już jestem skuszona, od bardzo dawna, a tylko raz udało mi się być w Kazimierzu. To lato i ta jesień nie pozwoli mi TAM być. Jedyne co mi pozostaje to popatrzeć w kamerkę, za bramciem po cichutku podreptać wąwozem, nie tracąc z oczu błysku dzwonka... posłuchać-poczytać opowieści.
Pozdrawiam ze słońcem, co z mgieł się pięknie wyłania.
A teraz koszyki w garść i na targ! AU, Luke, idziemy?
:))
Beato T - tak miło się czytało Twoje wspomnienia :)
Dzień dobry,
cóż ja widzę-Beata T. dostała prawo użytkowania komputera, Tadek to złoty człowiek jest ;-) a tak poważnie historii niesamowitych wysłuchałem kiedyś w okolicach Kazimierza (pomyliliśmy drogę) od ponad 90-letniej babuleńki, którą spytałem o drogę i skończyło się na dwugodzinnej opowieści o Kazimierzu. Od niej najlepiej dowiedziałem się np. o Krwawej Środzie
A ja sobie wawozem, nocka, z naleweczka i nieodzownym dzwonkiem od trojkolowca; ide sobie gracko, wspominam zdarzenia niedawne, ludzi spotkanych na zywo, ludzi cieplych i dobrych; serce me zlamane na bruku pod studnia zostawione; coz znow pozostaly wedrowki me samotne, slowa rzucane czasem w przestrzen bez nadzieji na odpowiedz, wtopienie sie w cisze i mysli, ktorymi coraz trudniej sie dzielic jak kazdmu droga znuzonemu, ale i tak jest pieknie, spotkac mozna innego wedrowca z ktorym jest tyle do milczenia, ze az nadto; kiedys, los da, znow sie drogi splota, ujrzy sie gebule rozesmiane i znow wybuchnie radosc jak wiosna znienacka, znow sie wszystko zakolysze i na wiele zabraknie czasu; ide sobie szczesliwy, odnalazlem milosc w sobie i drugim czlowieku wiec jakby uniesiony w habuzie sie zapuszcze i znikne na czas jaki, by sie troche poradowac sprawami tak swietymi; trzymajcie sie i niech sie wam dobrze dzieje, do sluchowiska i widowiska.
Pozdrawiam wszystkich z Kazimierza, Puław i reszty Polski. Dobranoc wszystkim. :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)...
Beatko z Katowic! dziękuję za miłe słowa i za pamieć.
Bardzo chciałabym Cię spotkać.
Ale nie będzie mnie 15 września.
Życzę tylko miłych wrażeń!
Bo jak sama wiesz różnie to(tu) bywa...Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Zanim proza życia ogarnie moją codzienność chciałabym jeszcze dziś wieczorem „pobyć” trochę w tym świata zakątku zaczrowanym, z Wami, z widokiem na Rynek, który jeszcze rano widziałam „własnymi oczyma” - bo jak mówi Bramcio „tak trudno jest wracać z Kazimierza”.
Kolejny, piąty urlop w KD minął mi „pod znakiem” spotkań z ludźmi, którzy zdominowali moje przeżycia, wrażenia i wspomnienia.
I chociaż były spacery ulubionym szlakami: wąwozami do plantacji pomidorów, malin, na Albrechtówkę, na cmentarze, a także takie momenty, gdy ku memu niepomiernemu zdziwieniu obserwowałam (np. w poniedziałek późnym południem) jak wałem nad Wisłą szło, (co prawda „ze zmęczoną głową, powoli” po całodziennej wędrówce) dwoje ludzi i mały biały pies, a wokół NIKOGO, to jednak dzięki osobom, które dotarły na spotkanie 28 sierpnia mój urlop był niezwykły.
To było takie „niekończące się spotkanie”, trwało i trwało z przerwami na niezbędną „toaletę”. Był wspólny koncert, rozmowy, spacery. Pomiędzy wspomnieniami osób przyjeżdżających „w odwiedziny” do Kazimierza, wspomnieniami „rozmów pod kamerką”, opowiadane nasze „małe” historie i nagłe zaskoczenia, że słuchamy takiej samej muzyki lub czytamy książki tego samego autora.
Ale przede wszystkim opowieści Tych, którzy w Kazimierzu mieszkają, mieszkali, albo się urodzili i np. jako kolejne „ogniwo łańcucha międzypokoleniowego” mieszkają w domu, który nie dość, że ma ponad 100 lat, to jeszcze wybudował go w prostej linii pradziadek. Naprawdę historie NIESAMOWITE i takie „niedostępne” dla zwykłego turysty za jakiego się uważam. A choć w międzyczasie któreś z naszej grupy wyjeżdżało, to mimo fizycznej nieobecności „było” obecne w naszych rozmowach, wspomnieniach. I myślę, że tak jest i dziś, ja już po tej stronie kamerki, a w Kazimierzu jeszcze dziś i jutro Olga i Marzenka myślą o nas ciepło.
Bardzo, bardzo dziękuję Wszystkim za te wspólne chwile.
Jako, że spać też trzeba, już dzisiaj się pożegnam Dobranoc
bramcio, mówcie? czy wy nie żyjecie w swoim kręgu zaborczym?
Aneri zdjęcia też będą zapewniam Cię, zrobiłem kilka zdjęć ul.Krzywe Koło, wiem jak lubisz tę ulicę i dorzucę do działu Foto za czas jakiś, niech no ja go tylko trochę znajdę :-)
.... a mój Bocian ukochany... w Poznaniu tez było extra... Ale jak Cie znam na pewno wrócisz tu do najpiękniejszego Kazimierza... (( ))( )