Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122733)
hahahahaha cosik mi się zdaje Tomciu że my się jednak znamy ale dlaczego czepiłeś sie Marzenki ona nie bierze udziału w tej bezsensownej dyskusji.Na twój problem Amerykanie wymyślili niebieskie tabletki.
:) Twoje cośtam naprawdę mnie nie interesuje, a tym postem tylko potwierdziłeś swój poziom, niestety... Kiś się więc we własnym sosie dalej. Może się nie rozumiemy, ale nie wszyscy muszą się rozumieć, prawda? pozdrawiam.
Olo, niestety wyobraźnia twoja nie podpowiada ci rzeczywistego kontekstu ani co upoważnia mnie do zabierania głosu w sprawach o których poniżej było mówione. Ja póz nie muszę przybierać, ja mówię, jak uważam, że jest, i mam na to dowody tzw materialne. Do ocen, a także do sposobu wypowiadania argumentów i oceny wartości argumentów innych mam prawo i będę nadal z tego korzystał. Na argument w poważnej dyskusji albo się odpowiada argumentem równej klasy i kategorii, albo wychodzi na bałwana i wypada z dyskusji, jak Iceman, Fścipsko et consortes, którzy dostają minimum tego, na co zasługują. Nie przyjmuję do wiadomości że na argument merytoryczny wystarczy odpowiedzieć byle co, i to, według "dyskutanta" ma się to liczyć za pełen argument. Od miesięcy tutejsze mądraliny w poważnych sprawach atakują mnie argumentami dotyczącymi wyłącznie długości mojego pe_ni_sa (którą uważają za "nie wystarczającą") i poważnej mojej, wedle ich oceny, choroby psychicznej :). Jak się ma mój w/w członek do meritum spraw o które toczą się tu te 'melees' tego nie rozumiem. Pewne światło na taka argumentację wybitnych dyskutantów tut. forum rzuca użycie mocnego argumentu "a takiego wała" czy podobnie. Jeżeli dyskutanci na szali dyskusji kładą swoje ehm ehm członki, i tego wymagają ode mnie, prowokując mnie do obnażenia takiego meego "argumenu", to długo na to poczekają, jakies 300 lat jeszcze. Jeśli jednak przyjmiemy że argument w/w części ciała jest bardzo ważny, jakimi argumentami dysponuje pp Fścipsko i Marzenka, czytelniczka 200 tytułów rocznie, które, o ile mi wiadomo z lekcji anatomii i doświadczenia życiowego, argumentów takich organicznie nie posiadają :D
Twoja wypowiedź z 20.21 nie ma się nijak do tego co powiedziałem, więc nie widzę możliwości podjęcia z nią polemiki. Ja o tym a ty o czym innym. A najlepiej dyskutuje mi się z Anonimem, bo grzeczny, i ma rację. Zawsze.
Icemanie miałam już to rano napisać ale dałam spokój, odpuściłam.Nie wiem czy czytałeś jego "twórczość" skierowaną na moją osobę, uśmiałam się aż mnie boki bolały.Muszę przyznać ,że ma człowiek fantazję.
Tomasz, masz szczególny sposób dyskusji. Twój mentorski ton, odporność na argumenty i czarno - białe postrzeganie rzeczywistości mnie zainteresowało. No i ta poza bycia ponad bezrozumną wiekszość. Nie oceniaj tak łatwo tych, którym w szarej większości przyszło spędzić swoje lata aktywnego życia w głębokiej komunie. To oni byli tam i w tamtej rzeczywistosci i nie mając nadziei na odmianę ( nawet specjalnie jej sobie nie wyobrazając - przecież nawet pierwsza Solidarność nie miała z poczatku nadziei na zmianę ustroju, chciała tylko demokratyzacji w ramach istniejącego systemu ) musieli jakos żyć, pracować, studiować i wychowywać i kształcić dzieci. A tego nie dało się wtedy robić nie zapalając diabłu ogarka, kompletni i wojujący outsiderzy skazani byli wszędzie na porażkę i wykluczenie. Mozna więc było albo przymknąć oko na rzeczywistość i życ ( czyli miec pracę, wykształcić dzieci itd ) lub postawić się okoniem i w glorii bohatera ( głównie wtedy we własnym mniemaniu ) klepac biedę bez szans na cokolwiek. Znam teraz kilku takich wojowników, są starzy, bez emerytury i obwiniają wszystkich dookoła o swój los. Chyba nie czują się spełnieni. Nie wszyscy ludzie mają psychikę bohaterów, wiekszość chce po prostu przetrwać i przeżyć swój czas w danych im przez los okolicznosciach jak najlepiej i jak najgodniej. I żeby była jasność: nie piszę tu o psychopatach, sadystach i oportunistach którzy korzystając z okazji i władzy dawali upust swym wrodzonym instynktom i leczyli swe kompleksy, o tych co dla peniedzy, przywilejów lub przyjemnosci denuncjowali znajomych i bliskich. Ich trzeba sądzić bardzo surowo. Pisze tu o ogromnej wiekszości zwykłych ludzi których instynkt samozachowawczy nakazał czynić tak, by nie krzywdząc innych samemu jakos żyć. Czasem kosztem ubytku swego ego, lub odrobiny godnosci. Nie nam ich oceniać. Chyba że masz Tomaszu np. około siedemdziesiątki i w pełni wieku męskiego byłeś w centrum tamtych czasów... ale watpię by tak było. A przykłady że znasz kogoś, albo ktoś Ci opowiadał, to nie jest to... Nie oceniaj by nie być ocenianym.
A juz poza tym tematem, to ciesze się że na tym forum zaczyna się dziać coś ciekawego;), dzięki Tobie Tomaszu też. Pozdrawiam wszystkich.
a qt tom nie moglby swych wynurzen przyjacielowi emailem, nikt tu nie potrzebuje mieszanki uczuc kochajacych inaczej z pseudo inteligencja, w dodatku pachnacej szambem
Kazimierz ma swój urok zawsze .
Piękny widok, Rynek zasypany śniegiem. Nie ma tego uroku, co latem: kocie łby, ogródki, ale i tak super!
Przepraszam, gdzie szukać o galernikach?
???????????sponsor ?????
a na onecie fajny artykul o galeriankach, z Claudii. Polecam.
Dwór cham spalił, rozgrabia,
a za majatek hrabia,
do bloku przepędzony.
We dworze gmina lub fabryka ceraty ,
w dworakach lamus na graty,
park wycięty, aleja dębów goła.
Anioły tylko w kościele
Gdzie ludek spowiada śmiele
niektóre grzeszki lecz większość zataić stara:
nie byłem na mszy w niedziele,
z bidnym sie chlebem nie dziele
ale od mojej kasy i portek ci , księżulu, wara!
Kibitki stoją przed dworem
we dworze swiatła goreją Tam stary dziaduś wieczorem dzieciom , wnukom koleją
o bojach za Polskę praw i
i przyszłość ich błogosławi
''Służcie Ojczyznie''!-tak woła
-zgubion, kto Polsce nie służy
Ani przy śmierci anioła
ni ciszy serca wśród burzy
Nie będzie dusza mieć taka
hańbiąca imię Polaka..........
Ja w dyskursach, przepraszam, 'dyskursach' dotyczących poważnych spraw a prowadzonych językiem i aparatem pojęciowym popołudniówek i popularnej telewizji, w których główne role graja emocje i zdrowy rozsądek młodocianych uczestników Z ZASADY NIE BIORĘ UDZIAŁU. Powiedziałem, co miałem do powiedzenia, mam nadzieję, że mój przyjaciel Anonim to przeczyta(ł), a resztę Szanownego Towarzystwa jak zwykle proszę o ignorowanie moich wpisów. Mam nadzieję że wyraziłem sie jasno.
Tomasz wiem o tym , że byli tacy Polacy , chociaż z dużym oporem o nich tak mowię ,ale nie mogę się zgodzić z tym , że to była legalna władza owszem uznana przez inne kraje i co z tego? świat miał nas ''gdzieś'' i nikt się za nami nie ujął ale ta władza musiała byc zatwierdzona w Moskwie i nie oszukuj , że było inaczej .Nikt z nas nie miał tu prawa o niczym stanowić .Ani w wojsku ani gdzie indziej , żadna instytucja nie funkcjonowała bez ''opieki'' więc nie mów mi że ta władza była POLSKA.Panował terror i więcej było ''przymuszanych ''niż szczęśliwych z powodu sowieckiej okupacji .
miłego dnia ...
AZA: zapewniam, że BYLI tacy Polacy, którzy chcieli sowieckiej obecności w Polsce i dzieki niej robili karierę, albo osiągali cele życiowe, albo mieli możliwość dania upustu swoim najniższym instynktom. Albo mogli się mścić. Albo mogli zabbijać, albo niszczyć ludzi. To byli POLACY, nikt i nic temu nie zaprzeczy. Było ich WIELU. BARDZO WIELU. Nie tylko członkowie aparatu przemocy, wojska, milicji, UB, SB, agenci, funkcjonariusze partii i ich rodziny. Pracownicy administracji. Nauczyciele. Nie wszyscy "szli na całość" ale Wszyscy jak mogli, to realizowali SWOJE cele, kosztem bezbronnej reszty - większości. Za ludźmi,którzy nie byli otwarcie przeciw, i za ludźmi którzy byli za i czynili zło, stała siła nie Armii Czerwonej, tylko polskiego państwa, legalnie istniejącego podmiotu, uznanego przez absolutnie wszystkie panstwa świata. Oprócz ludzi którzy czynili zło - zło jako takie - byłu hordy intelektualistów, naukowców, inteligencji, mieszczan, którzy w co-habitacji starali się palić djabłu ogarek i, po cichu, w ukryciu, Panu Bogu świeczuszkę, malutką. Zaprzeczanie tym faktom jest dowodem głupoty, zakłamania, nieuctwa lub wszystkich tych razem.
A co do podań, to pisano podania o samochody, telewizory i tysiące innych "niezbędnych do życia" rzeczy. Za przydział syrenki ci, co otrzymywali gotowi byli w łyżce wody utopić konkurencję (do przydziału), pojść na wybory, zapisac się do PZPR i uczynić wiele inych rzezy.
Kilka razy społeczeństwo usiłowało powstać, 1956, 1968, 1970, 76, ale było za słabe. Za słabe duchem.
I oto nadeszło przebudzenie.
Prorokiem przebudzenia był kardynał Karol Wojtyła, który grzesznikom głosił odpuszczenie grzechów, przypomniał o wolności, o godności człowieka, o pięknu życia, ale tylko, TYLKO w obliczu Jednego Boga. Nic nad Boga. Nic nad Boga z Człowiekiem, którego stworzył. I wtedy poszło błyskawicznie.
Ale jak już Prorok się zestarzał, opatrzył, osłuchał, jak się do niego przyzwyczailiście, i wzięliście go za pewnik, a niektórzy z was go zanegowali, i wzięliście go w nawias, to wróciło nieszczęście chciwości, plaga pożądania. Tylko teraz waszym problemem jest to, że nie ma już do kogo pisać podań, że za autko trzeba oddać lata morderczej, źle opłacanej, poniżającej pracy. Za nowe TV też. Za ubranka modne też, za podpaski wygodniejsze, za picie w klubach też.
I stad wasza tragedia, na nowo.
Historia się powtarza. Znów w łyżce wody byście mnie utopili. Ale teraz w kolorowych telewizorkach plazmowych nie pokazują już wam Proroka, który by wam powiedział, co czynić macie....
Ja to nawet podania pisałem!
No tak , zaraz nam wmówi , że sami chcieliśmy tej sowieckiej okupacji .
Muzyka nocą: R e n a t o Z e r o