Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122735)
Cześć! pozdrawiam ponownie po długim czasie. Byłem znów w Kazimierzu i Janowcu na Święcie Jesieni. Było ciepło i pogodnie (nie tak, jak teraz). Powiedziałbym nawet, że nie było zbyt wielu ludzi, więc dało się odpocząć. Co do samego święta - smalec w 20 smakach;) Prawdziwy i całkiem udany jarmark (rok temu lało jak z cebra). Nie podoba mi się dźwig nad Kazimierzem i koszmarna koncepcja przebudowy ulic w Puławach. Rozumiem, że ma być wolniej, a dla pieszych wygodniej, ale robienie trapezowych wysepek o promieniu skrętu mniejszym niż dostępnym dla jakiejkolwiek ciężarówki z przyczepą to pomyłka. Ale cóż, ta "unijna" koncepcja zagościła w Puławach na dobre. Ps. w tym roku było niesamowicie dużo pająków;)
Kibic, pretendenta do intelektu, to bełkot i grafomaństwo
o o...... ciekawska nazwala Toma chamowatym? :>
Jego i te jego ambitne wypociny???
Jak to tak? Prosto w gebe jintelektualisty.. :D
pozdrowienia dla Kasi i Krzyśka.
ale pusto nuda.
Ja nie, ale rodzinka dostała kotkę w prezencie i natychmiast przystapiliśmy do oswajania. Poszło pieknie, bawią się godzinami, aż nie padną.
OO. jestem wywołana do tablicy.. :D
Witam wszystkich..
VINCI< zaglądam stale, tylko nadal nie widzę potrzeby pisania..
Tadku, czyżbyś sprawił Nice kota do towarzystwa? ;>
misiaczku, gdybyś widziała, jak Nika potrafi dokazywać z kotem :)
RACJA, RACJA.
Pozdrawiam Małego Misiaczka (jestem pewien, że zagląda tu) i wszystkich TWA
Ja! Ja pamiętam TWA i wirtualną Esterkę, co prawda nie uczestniczyłam aktywnie w owych "nasiadówkach"o świcie, ale śledziłam ukradkiem co w trawie piszczy. Było miło, często śmiesznie, a i wzruszjąco. Z przyjemnością i ciekawością zaglądałam pod kamerki. Powtórzę za kropką: dobrze mówisz ciekawska. Pozdrawiam Cię serdecznie i wyrazy uznania Ci przesyłam za Twoją tu obecność.
Niedzielnych przyjemności życzę wszystkim miłośnikom Kazimierza i ciepło pozdrawiam, oczywiście ze szczególnym uwzględnieniem KMN.
Słusznie prawisz. Podzielam opinię.
Witam wszystkich kochających Kazimierz a szczególnie gorąco pozdrawiam KMN oraz (kto to jeszcze pamięta???)TWA z wirtualnej Esterki - ech posiedzieć przy gorącej kawusi lub też lekko wzmocnionej herbatce, popatrzeć na pędzących świtem ludzi , pogadać o niczym lub też pomilczeć ale w miłym towarzystwie.Nie rozumiem o czym ci pseudomiłośnicy miasteczka piszą??? i dlaczego tyle w nich jadu???Sprawia to prawdopodobnie poczucie bezkarności lub też totalnego zakompleksienia, można komuś dolożyć , zdołować kogoś, niech się nie wychyla, ma dobry humorhmhmhm zaraz mu przejdzie kochani czy to warto??? Życie i tak jest stresujące , czy jeszcze tutaj trzeba byc niemiłym a co tam nie będę używać eufemizmów chamowatym........pozdrawiam
Odezwała się Kropka. Obserwatorze! Piszemy, było napisane, będzie napisane. WASZ CZŁOWIEK? Nie musi robić błędów.
oho partykularna partykuła sie odezwał(a).
przekra, światkiem, owy - uprawnione i usprawiedliwione literówki, bo to NASZ CZŁOWIEK pisał :)
Piszemy,,świadkiem".
Piszemy,, świeżych".
miłego dnia ...
Jorguś ,pozdrawiasz taksówkarzy z przekrą czy z sympatii?Ja miałem przyjemność obserwować ich pracę i moja osobista opinia to,że większość z nich jest pełna nienawiści do turystów.Byłem wielokrotnie światkiem jak owi taksówkarze w dość wulgarny sposób zwracali się do pieszych poruszających się w obrębie rynku co by zeszli z ulicy ,która biegnie przez rynek,widziałem jak trąbią na biednych inwalidów ,którzy zbyt wolno przechodzili owy kawałek rynkowej ulicy...przykro mi jest to obserwować bo przecież dzięki ludziom odwiedzającym Kazimierz taksówkarze mają dla kogo pracować. Pozdrawiam więc wszystkich turystów :)
Jakże miłe są spóźnione niedzielne śniadanka w kazimierskich willach! Soczek pomarańczowy ze świerzych owoców, zapach kawki zaparzonej w expresie Pavoni, naczynia z wczorajszej ('jak to wczorajszej, przecież wyszli po trzeciej?!') wizyty miłych gości już zniesione do zmywarki (Miele oczywiście), gotują się jajeczka na miękko, pieką się grzanki w tosterze firmy Braun, jeden krótki look przez okno i pani szczelniej opatula się mięciutkim szlafroczkiem frotte.
Jest ciepło, miło i cicho.
Miły nastrój poranka mąci jednak stały, nawracający niepokój.
Pojadą do Warszawy, gdzie zaparkować samochód?
Jak przygotować nadchodzące święta i co kupić na prezenty?
W przyszłym tygodniu badania, trzeba skłonić lekarza, by zgodził się na zabieg chirurgiczny, bez którego wiek ciała widać będzie zbyt wcześnie.
A w styczniu trzeba będzie zaplanować wakacje, i te wieczne problemy dokąd pojechać w przyszłym roku.
Patrząc na naczynia wspomina, że wczoraj i w nocy, podczas kolacji, jadła bardzo dużo, czuje , że może znów przytyć, trzeba zapytać przyjaciółkę z Paryża o najnowsze preparaty przeciwcelulitowe…
Szkoda, że mąż śpi… A miała nadzieję na poranne czułości…….
- Ach, te wieczne problemy… - wzdycha zrezygnowana. - Problemy, życie jest takie trudne i skomplikowane, nic nie jest proste, jak mogłoby być…… -
- I nic sie nie zmienia, niestety -