Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122736)
Hej Fotone! Trafiłem chyba w dychę, więc nie musiałeś kasować.;) Pozdrawiam!
Lucjan ja też mam niedosyt Waszej bytności w Kaziku
Witajcie Kamerkowicze jest smutno bo słonko za chmurami ale ciepło sam raz na wyprawę w wąwozy
Nijaka pogoda? Jechać czy nie jechać?
Bramcio, czy móglbyś przybliżyć, co znaczą dla anglików festiwale promenadowe. Obejrzalem na TV Kultura taki koncert i stwierdziłem,że przybywa na nie więcej ludzi niż w Polsce na Jasna Górę. Wg. mnie oznacza, że są bardziej 'wyrobieni' muzycznie i zwracają większą uwagę na rzeczy pożyteczne dla człowieka niż u nas. Czy mam rację?
Witajcie, dziewczyny tęsknie za Wami, za wieczorami na rynku. pozdrowienia.
witajcie :) wzajemnie i dziekuję :)) dzisiaj wazny dzien hehe :)
miłego dnia ...
...ło pierwszy dziśiaj wstałem.Pozdrowionka dla wszystkich
odpozdrawiam tak samo
pozdrawiam
Nic, powiem Fotone:)
Racja, ganiaj ich Liko, ganiaj!
a ja czo-czo kolega Mariusza Jacka Ka pomagal mu wyniesc sz@fe do handlarza zlomem i ceramicznymi naczyniami z zawartoscio
ne, ja byc chinska specjalista odlewnik, ty byc ta/ten co o naczyniach pislal?
drogi czo-czo to jest przyrząda na ktorą się odkłada jak się ma, można kupić w Kaziku, powszechnie stosowany sprzęt gospodarstwa domowego wzdłuż całej Wisły.
A czo to za bzdety? A czo to je fallusela?
Gdy Panna Mania, wolna i znudzona wałęsając się po Warszawce gdy słonko już do niebo skłona, przypadkiem trafiła na ulicę Kredytową , natknęła się Muzeum Etnograficzne, podobno śliczne. Weszła śmiało, powiem więcej: ochoczo, bo zachęcona, ba, powiem więcej: zaintrygowana była plakatem: TRADYCJA CZY WSPÓŁCZESNOŚĆ ? NOWE POKOLENIE ODLEWNIKÓW CHINSKICH. Bilet 10 zeta, nie szkodzi, za drogo, za dużo, ale do czegoż to pieniążki służą? Panna Mania wchodzi. Znajduje salę, a sala ciemna, światła wygaszone, w półmroku brodzi, ale coś majaczy, coś widzi: że pod ścianami na stołach gabloty, w gablotach przedmioty, na podłodze poduchy, na poduchach dwie dziewuchy, i śpią. Drzemią. Panna Pola wchodzi, światło włącza, panny budzi, odzywa się jak do ludzi, obejrzawszy na prędce co pokazano we wnęce i w gablotach, ze szczęścia cała złota, szczęściu upust daje, i do panien zagaje, o to kim są i co robią pyta, i oto wiedzą nabita, jak fuzja myśliwca wytrawnego wiedzą nie kulą strzela celnie do niego, do celu, bo widzi że panny nie z Wilka lecz z pantałyku zbite, choć studentki historii sztuki , to jednak nie tej sztuki nie kumate, wiec Mania ładuje armatę i głosem słodkim jak chonskie sojowe ciasteczka z miodem puszcza uśmiech ładny przodem i opowieść snuje taką:
To co panie tu widzą, to obiekty oczom polskiej publiczności zupełnie obce , ponieważ od lat 50-tych w Polsce odlewnika zamarła. Zanikł też język odlewniki, pozostały trzy słowa: glina i fiki -miki. A jak wiemy, jak nie ma pojęć, nie ma idei; nie ma idei, nie ma obiektów; nikt niczego nie wie, i o tym , o czym się nie mówi, o tym się milczy. A tu mamy do czynienia z czterama tysiącami lat tradycji , i z pracami kilkudziesięciu mistrzów (choć młodych, jak panie) co umieją i chcą czerpać z tradycji, i ją wzbogacać. Niektórzy mają rodzinne tradycje (112 pokoleń odlewników ), inni czerpią z wiedzy cudzej, darmo rozdawanej w pracowniach, na wykładach i w książkach.
A najciekawsze jest to, mówi im Mania, że sala pełna odlewniki jest zupełnie pusta. Obiekty będące absolutnym mistrzostwem świata, niedościgłymi przykładami osiągnięcia formy, technologii i ucieleśnieniami owych licznych wieków tradycji stoją tu sobie, światło zgaszone, i nikogo, kto padałby przed niemi na kolana.
Oto przykład: wielka faullusela szkliwiona szkliwem seladonowym. Łatwo je zrobić: prosta receptura szkliwa skaleniowego z zawartością tlenku żelaza (rdza) i wypał w atmosferze redukcyjnej (piec palony drewnem). Różnica współczynnika rozszerzalności między czerepem a szkliwem jest niewielka, co daje spękania („harys” gruby, przetarcie szmatką zanurzoną w roztworze rdzy daje cudny efekt zaciemnienia rysy harysu…..
I tak im Mania opowiada, opowiada, przez pół godziny chodzi z nimi od jednego obiektu fallusowego do innego, pokazuje, tłumaczy, a oczęta niewinne panien podusznych nagle stają się wielkie jak te pantery, i zamyślone, i olśnione , bo oczęta przejrzały. bo kto by się spodziewał, ze oni tam daleko maja co i z czego odlewać....,
A Mania smutna jakoś wychodzi z wystawy, bo taki temat ciekawy, i takie mistrzostwo świata, a z wystawy traka klapa, i znów wstydać się będziem przed światem, polskiej Cepelii plakatem: najlepsza bo polska tańcząca łowicka laleczka, najlepsze bo polskie dwojaczki do mleczka, najlepsze to polskie fujary i gęśle grają, i tylko jakoś goście Polskę omijają…………..
(do 14 października 2009)
Witam, odczuwam chroniczny brak pań, czyżby już spały. Jeśli tak, to miłych snow życzę.
Jeszcze chciałem dodać w kwestii pomidorów. Lubię w niebieskim sweterku siedzieć na skwerku i słuchać jak grają orkiestry wojskowe, bo to bardzo zdrowe.