O galazce kwitnacej jabloni...

Na gałązce usiadł ptak:
Zaszczebiotał, zatrzepotał,
Ostry dzióbek w piórka otarł,
Rozkołysał cały krzak.

Potem z świrem frunął w lot!
A gałązka rozhuśtana
Jeszcze drży, uradowana,
Że ją tak rozpląsał trzpiot.
/J. Tuwim/

Dobranoc Wszystkim...

ps Bhramaswira- odpowiadam na pytanie: nie- nie boje sie samolotow- od lat wielu niosa mnie one na swych skrzydlach do domu... Nie rozpoznales mego "glosu zmienionego", wiec dodam jedynie, ze uzywam tego pseudonimu tylko wtedy, gdy dziele sie tu poezja przez innych tworzona - a "imie" to P_A mi nadala, ktorej ponownie dziekuje...

kocham moj kazimierz -roman pozdrowienia z york pa usa

tylko zastepca jako alter ego, a ja o tobie nic nie wiem...

ojojoj bhramaswira;) jestes konan?

JerzyM,odpowiem tak - od czasu lat 60 i apolegacji sztuki konceptualnej,w ktorej liczyl sie akt tworzenia a nie dzielo; sztuka jest kazdy wytwor rak ludzkich tak przez wytworce nazwany - tak mowi teoria. zadna akademia nie wytwarza artysty - najwyzej pomaga zdobyc umiejetnosci warsztatowe, z ktorych nic wynikac nie musi. najwieksi pisarze nie studiowali filologi, wielu czolowych plastykow czy muzykow to samoucy, nie mowiac o wielkich rezyserach ktorzy nawet obok szkoly filmowej nie przechodzili i etc. jezeli jakikolwiek wytwor nazwany dzielem sztuki znalazl odbiorce to potwierdzil swoje istnienie. dla przykladu - jesli ja popelnilem wierszyk i zostal przeczytany i przez choc jedna osobe przyjety to znaczyloby ze jestem artysta, gdybym ten wierszyk sztuka nazwal, poniewaz go tak nie nazywam to pozostaje zwyklym obywatelem a nie jakims tam poeta. i to sa jedyne kwalifikacje we wspolczesnym swiecie.

Pozostaję przy swoich poglądach. Ręce precz od Kazimierza! bhramaswira! Miałeś rację wytykając mi zlepek "kwalifikowaną sztukę". To żargonowe pojęcie sztuki wykonywanej przez kwalifikowanego artystę, a to w Polsce oznacza artyste, który minimum ukończył odpowiednie studia artystyczne I stopnia. Ten zlepek jest trochę masłem maślanym. Dzięki za uwagę. Oczywiście część Twoich propozycji jest dla Kazimierza całkowicie odpowiednia.

nie jest sensem rozmowy przytykac sobie, lepiej powymieniac poglady, moj jest co powtorze by miasteczko rozwijalo sie poprzez kulture w szerszym kontekscie, a ze idzie rozwoj w oparciu sie na turystyce, to zwrocilbym uwage na jakosc a nie ilosc. wiele inwestycji w tym kierunku poczyniono - chocby nadwislanski deptak, czy budowe bazy noclegowej. pamietam dyskusje o niepotrzebnosci parku wodnego i centrum kongresowego, ktorych budowa w planach mocna sie awansowala - czy nie byly to pomysly wesolomiasteczkowe? chyba chodzi tez o to by mieszkancom zylo sie dostatniej, czyli byla praca i dobra placa. chyba ze postawimy na rozwoj przemyslu.
kasika paluszek na usta bo sie przyssam jako wielbiciel ojojoj, kropelko czy ty sie boisz latac aeroplanem?

.... A MÓJ JAKUBEK NAEWNO UKŁADA SIĘ JUŻ DO SNU.... MOTYLKI.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZAKOCHANYCH W KAZIMIERZU...

ten jeden dzien w roku gdzie gra WIELKA ORKIESTRA POMOCY SWIATECZNEJ w calym KRAJU - to nie chodzi aby KAZAIMIERZ bawil cala POLSKE a swoich mieszkancow i turystow bedacych w tym czasie :) dobranoc...................................

poinformowany - 2008-01-13 21:00. Niestety to blef o tej Twojej wiedzy o Kazimierzu. Nie wiesz o nim zbyt wiele, a przynajmniej nie masz zielonego pojęcia na czym polega fenomen Kazimierza. Tu pod kamerkami wiele osób trafnie o fenomenie Kazimierza pisało. Nie bedę teraz tego powtarzał. Za Wesołe Miasteczko przepraszam, poddałem się niepotrzebnym emocjom.

czesc Tadek Tom i cała resztaaaaaaaaaaaaaaaaa

JerzyM - 2008-01-13 19:46 chyba niezrozumiales aluzji, ja swietnie znam miasteczko i okolice, ale gdybym byl przecietny niepoinformowany wiedziałbym dokladnie tyle ile wymieniłem. Bez dodatkowej PROMOCJI miasta i INFORMACJI wiekszosc ludzi wyjezdza z takim i tylko takim "bagazem" wiedzy.
P.S. Dzieki za propozycje rozrywki w Chorzowie, nie bylem i nieznam, ale widac ze jestes tamtejszym bywalcem

Mowiąc o braku kontroli miałam na myśli nieujawnianie wszystkich dochodów, ale od tego są jakieś tam urzędy.Należę do grupy mieszkańców która nie czerpie dochodów z turystyki.Pracuję w pobliskich Puławach , nawet zakupy tam robię bo dużo taniej. Wlaściwie to z powodu najazdu weekendowych turystów niejednokrotnie stałam w korku lub mialam problem z przejazdem przez Rynek.Ja nie narzekam ,lubię gdy przyjeżdżją ludzie,chociaż weekendy są okropne ale pozostałe dni tygodnia jest tak jak lubię. Przyjezdni w te dni też są zupełnie inni. Im się nie spieszy,oni się nie nudzą, są zadowoleni i co tu dużo mówić wbudzają sympatię mieszkańców.Taki senny i trochę nudny Kazimierz lubię. Pozdrawiam..............

oj p. JerzyM na targi sztuki to jest zgoda a na koncert sylwestrowy nie? a jakis przeglad teatrow ulicznych juz bylby be. kwalifikowana sztuka pan powiadasz, a co to jest - bo nie mam pojecia? czy zjazd letni starych aut z przebierancami nie jest na miejscu? a co ma pan przeciw dniom herbaty czy nalewek regionalnych. nikt nie proponuje macdonaldyzacji wrecz przeciwnie a form dziania sie w sensie zjawisk kulturowych jest niezliczona ilosc, a w miasteczku nie ma sali koncertowej ani kina nawet. a co jest zlego w festiwalu piosenki poetyckiej czy koncercie muzyki klasycznej - to sie nijak nie ma do wesolego miasteczka. pieknosc zabudowy podziwia sie pol dnia a potem czlowiek chce czegos wiecej albo zmienia miejsce. postuluje i nie tylko ja aby to bylo miasteczko zdarzen a nie tandetnej rozrywki, wiec nie o kasyna chodzi ani pokazy rodeo;
pozdrawiam

Jesteści8e beznadziejnie nudnym miasteczkiem myślę,że trochę życia by się wam przydało.A gdzie ŚWIATEŁKO DO NIEBA?

Dobry wieczor Wszystkim! Ja takze zgadzam sie z opinia Jerzego M. Niezwykle trudno jest przeprowadzic sukcesywna "promocje" takiego miejsca jak Kazimierz, nie narazajac jego atmosfery na zwykla komercjalizacje, czy chociazby przeszczepienie turystycznego "raju" Krupowek. Jak najbardziej popieram wszelkiego rodzaju imprezy kulturalne, ale z drugiej strony kocham Kazimierz wlasnie za jego intymna i "kameralna" atmosfere jesienno- zimowego "wyciszenia". Nie moge podac zadnych przepisow na jego "ulepszenie" - bo takowych nie znam, a nawet gdybym znala, to bym nie miala czelnosci ich "propagowac", z tego prostego wzgledu, ze tam nie mieszkam. Nie myle mojej "znajomosci" tego miasteczka, bedacej owocem bardzo wielu wizyt (i wiazacym sie z tym glebokim sentymentem) z uzurpacja "prawa" do jego rewitalizacji. Ciekawska ma prawo zganic mnie za moje "emocjonalne" podejscie do sprawy- jako ze Ona tam na codzien zyje, ale coz moja "milosc" jest slepa i niech taka pozostanie.... Nie rozumiem takze ludzi, uskarzajacych sie na nude (w dodatku przez duze N), bo po prostu takiego zjawiska osobiscie nie znam. Nie smiem generalizowac, ale obawiam sie, ze w wielu przypadkach nuda jest stanem jakiegos wewnetrznego "wyjalowienia", czy stagnacji, ktore manifestuje sie postawa nieustannego oczekiwania (zeby nie powiedziec wymagania) rozrywki, za ktora swiat zewnetrzny i otaczajacy ludzie (czytaj INNI) maja byc odpowiedzialni. Pozdrawiam przyjaznie.

Buziaki Kasiu Droga.Tak wiele w Tobie ciepła i radości życia.

To ja łoretyjakienumery. Całuski dla mojego Mariusza.

Popieram JM, jednak wiosną i latem nie można zabronić
turystom masowego najazdu na miasteczko.
Senność widać późną jesienią i zimą ale kiedyś mieszkańcy muszą odpocząć.

Pozdrawiam

przecietny niepoinformowany - 2008-01-13 19:37 No, trochę więcej, a o ile, to już wiedzą jedynie miłośnicy miasteczka. Doradzam odwiedziny Sląskiego Wesołego Miasteczka w Chorzowie, tam czeka Cię kupa wrażeń, a nawet strachu za parę groszy się najesz. Zapewniam Cię, że będziesz tam zadowolony.